Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zyleta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 11235.37 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.91 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy zyleta.bikestats.pl
  • DST 9.00km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oo, jak tu nudno...

Poniedziałek, 25 stycznia 2010 · dodano: 26.01.2010 | Komentarze 13

Standardowo tylko do pracy i z pracy.

Wiem, że jak zima się skończy, to będę za nią tęsknić, ale mogłaby już trochę odpuścić... Dzięki tym temperaturom przypomniała mi się pewna sytuacja, jeszcze z grudnia, o której zapomniałam napisać.
Pewnej niedzieli jechałam chodnikiem, było całkiem spokojnie, ale przede mną pojawiła się para (na oko przed czterdziestką). Wymijając ich usłyszałam, jak mężczyzna mówi do swej towarzyszki: "Widzisz? Ludzie jeżdżą na rowerach, a ty narzekasz, że Ci zimno". Zaznaczam, że temp. była wtedy też ok. -15 :D

Muszę w końcu zacząć więcej jeździć, bo tak nudno jak w tym miesiącu, to tu jeszcze nie było :(





Komentarze
siwy-zgr
| 00:32 wtorek, 9 lutego 2010 | linkuj Już nie przesadzaj, że wypocinami :)
zyleta
| 00:29 wtorek, 9 lutego 2010 | linkuj To nie było wymowne milczenie, tylko musiałam trochę odpocząć od wszystkiego. Ale miło wiedzieć, że kogoś zainteresowałam swoimi wypocinami :)
siwy-zgr
| 00:32 niedziela, 7 lutego 2010 | linkuj Heh, a ja już myślałem, że to wymowne milczenie oznacza potwierdzenie ;)
zyleta
| 23:11 sobota, 6 lutego 2010 | linkuj Pisząc tamten komentarz też o tym dokładnie pomyślałam :D Ale coś w tym jest :P

P.S. Jasne, że nie. Po prostu ostatnio dodając wpisy i pisząc komentarze, wychodzę z tej strony, dlatego później nie odpisuję :)
siwy-zgr
| 23:57 sobota, 30 stycznia 2010 | linkuj Sądząc po zaletach, które wymieniłaś, nie muszę Ci mówić żebyś poszukała w internecie listy pt. "Dlaczego rower jest lepszy od faceta?" ;)


PS1.Bo na pewno nie jesteś patelnią ;)

PS2.Mam nadzieję, że Cię nie zamęczam tymi wieczornymi "pogaduchami"?
zyleta
| 23:51 sobota, 30 stycznia 2010 | linkuj Dlaczego?? Przecież coś w tym jest :)
Szczególnie zabawnie brzmi to w gronie koleżanek, gdy każda mówi kto po nią przyjedzie i nagle ja, "że mój szofer już czeka" :D
Poza tym, to najlepszy szofer jaki może być: - nie narzeka że mu zimno, nie marudzi, że mu za daleko czy niewygodnie, zawsze poczeka jak robię sobie przerwę czy mam zajęcia... Jednym słowem, czego chcieć więcej? :D

P.S. Dlaczego ja mam być garnkiem? :P
siwy-zgr
| 00:06 sobota, 30 stycznia 2010 | linkuj PS. To ja będę kociołek, a Ty garnek, ok? ;)
siwy-zgr
| 00:06 sobota, 30 stycznia 2010 | linkuj Osobistego szofera :))))))) Rozłożyłaś mnie tym na łopatki :)
zyleta
| 00:00 sobota, 30 stycznia 2010 | linkuj Witam :) (przyganiał kocioł garnkowi :P)
Ja akurat nie czuję do nich obrzydzenia. Po prostu zwykle docieram w dane miejsce o wiele szybciej, więc nie warto tracić bezsensownie czasu, żeby sobie posiedzieć. Zresztą, na rowerze też się siedzi, trzeba tylko trochę poruszać nogami :D
U mnie nie ma czegoś takiego, żeby załatwiać później, chyba że mam tyle czasu akurat. Rower traktuję nie tylko jak przyjemność, ale też jak podstawowy środek komunikacji, więc jak coś mam załatwić, to biorę "swojego osobistego szofera" i jadę :D
siwy-zgr
| 23:47 czwartek, 28 stycznia 2010 | linkuj Co więcej doszło do tego, że jeśli się gdzieś nie dało podjechać rowerem, z różnych względów, to z reguły tam nie jechałem i załatwiałem daną sprawę przy innej okazji ;)
siwy-zgr
| 23:46 czwartek, 28 stycznia 2010 | linkuj Witam nocna sowo ;)
Powiem Ci, że mam podobnie. Od 2 lat dokładnie czuję straszne obrzydzenie do środków komunikacji miejskiej :) Zwłaszcza w 2008 roku jak miałem małą przerwę między końcem jednych studiów, a początkiem drugich, to wszędzie gdzie się dało jeździłem rowerem. A jak miałem jechać autobusem to... :)
zyleta
| 23:44 czwartek, 28 stycznia 2010 | linkuj O tak, szczególnie że mnie jak zwykle było ciepło :D Ja też to często słyszę, zupełnie nie wiem dlaczego :)
W moim przypadku nie ma czegoś takiego, jak jazda autobusem/tramwajem. Musiałabym wtedy być naprawdę zdesperowana, żeby z tych środków skorzystać :)
siwy-zgr
| 21:24 wtorek, 26 stycznia 2010 | linkuj Rozumiem Twoją dumę z tego stwierdzenia :) Mnie ostatnio kumpel powiedział, że mnie podziwia jak tak zimą w mrozy śmigam na rowerku :)
A największym paradoksem jest fakt, że mogę wyjść na rower w te mrozy, ale nie mam absolutnej ochoty wracać po nocy z imprezy ;) Chociaż może to nie jest aż tak dziwne bo jak się jedzie rowerem to przecież cieplej jest niż jak się idzie na przystanek lub siedzi w autobusie/tramwaju... :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tepez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]