Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zyleta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 11235.37 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.91 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy zyleta.bikestats.pl
  • DST 128.12km
  • Czas 06:06
  • VAVG 21.00km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bydgosko-toruńska "setka" :D

Sobota, 24 kwietnia 2010 · dodano: 25.04.2010 | Komentarze 6

Aaa, to był szalony dzień. Bardzo pozytywnie rozpoczęty i zakończony :D

A zaczęło się tak... To był dzień, w którym miałam iść do pracy, jednak jak się umówiłam z kierowniczką kilka dni wcześniej, mogłam mieć wolne, dzięki czemu zrealizowałam swój plan :)

Zaraz po obudzeniu, okazało się, że zaspałam. Miałam wstać przed 8, a obudziłam się po 9. Taak, nawet 2 budziki sobie ze mną nie poradziły :P

Szybkie wstanie, przyszykowanie się, napięcie łańcucha i jazda do rowerowego, w celu napompowania opon. Mam tylko pompkę ręczną, poza tym po co mam kupować inną, skoro i tak mam zawsze za darmo :P Nie zdążyłabym dojechać do tego, co zwykle, dlatego podjechałam do najbliższego. I co usłyszałam? W pierwszym, że nie ma czasu na takie sprawy, a w drugim, że przecież mogę podjechać na stację. Owszem mogę, ale w tylnym kole mam wentyl Presta i z tym już nic nie zrobię. Pierwszy mężczyzna z łaski zgodził się tylko na tył, ale drugi, który zajął się moimi kołami, był na tyle miły, że dodał przedniemu też trochę powietrza :) Jak widać, dla niektórych minuta drobnej pomocy to zdecydowanie za dużo :)

Następnie szybki zjazd na jarmark, aby sprezentować mamie nalewkę, a tacie smalec. Oczywiście wszystko pochodziło z domowych wyrobów, co dało się odczuć (można było smakować przy każdym stoisku) ;)

Do Torunia miałam wyjechać o 12, ale o tej godzinie dopiero dotarłam do domu, więc szybka kawa, dwa ciastka na śniadanie (pierwsze!), zabranie stroju i ruszyłam. Teraz wyjaśnię o co chodzi - pojechałam do Torunia na Elegancką Masę Krytyczną :) Nie mogłam odpuścić tej właśnie masy - w końcu u nas jeszcze takiej nie było, a trzeba pokazać innym bydgoskim (i toruńskim) dziewczynom, że można jechać w każdym stroju. W moim wypadku jeszcze na ostro :D Dotarłam w rekordowym dla siebie czasie - ponad 40 km przejechane w ok. 1h 30 min. :D Po wizycie w centrum i dojeździe na masę, licznik pokazywał średnią prędkość 25 km/h :D Może dla innych jest to norma, ale ja jeszcze takiej średniej nie osiągnęłam, więc ogromnie się cieszę :D Przed masą jeszcze szybko się przebrałam we wczorajszy testowy strój, który zresztą zdał egzamin :)

Jak widać, wcale nie miałam ochoty na konkurs, poza tym słońce mnie porządnie oślepiało :P




Chyba lepiej wyglądam w takim stroju jadąc niż stojąc ;)


Bydgoska ekipa w komplecie:


Reklama Masy Krytycznej:


W rytmie reggae :)


Najlepszy przyjaciel człowieka - pies i rower :D


Jechali z nami całą trasę :) Jadąc na miejsce startu, minęłam tego pana, widząc jak pies szarpnął go, próbując złapać gołębie. Bez problemu utrzymał równowagę. Podziwiam!

Po masie podjechaliśmy jeszcze na herbatę do siedziby stowarzyszenia Rowerowy Toruń.

Powrót standardowo miał być samotny, jednak ostatecznie jechałam z Witkiem i Wojtkiem. I tu złapał mnie kryzys. Ta wycieczka miała być również drugim testem - czy jestem na tyle wytrzymała fizycznie, aby przejechać ponad 100 km na raz. Nie jestem :( Trzymałam się zwykle na końcu, czasem w środku i próbując prowadzić naszą trójkę, jednak zbyt szybko opadałam z sił. Co zabawne, gdy złapał mnie ostateczny kryzys, zbierałam jeszcze resztki sił i znów mogłam jechać ok. 30 km/h. Tabliczka Bydgoszczy pojawiła się dość niespodziewanie, gdzie nastąpiła przerwa i zajadanie się słodyczami :P Może pewna fotka do mnie dotrze, to dodam w którymś z następnych opisów :D

I tu cudowna jazda się kończy... Jadąc przez Fordon pojawiło się wiele dziur. Zbyt wiele. I zbyt wiele szkła, jak się okazało. Nagle poczułam, że tylne koło nie jedzie tak dobrze, jak wcześniej i za bardzo obijam obręcz. Stanęłam, patrzę, macam - Nie!!! Bardzo rzadko mi się to zdarza, ale w końcu mnie trafiło - flak :( Uznałam, że nie ma sensu łatać dętki na ostatnich 10 km i pompując co jakiś czas koło jakoś dojadę. Ostatecznie dojechałam - jadąc 10-18 km/h :( A ostatnio powtarzam innym - jak jadę sama, to nic się nie dzieje, a jak z kimś, to zawsze coś. Jaki wniosek? Chyba sami wiecie...

Po tej trasie, miałam tylko jedno marzenie - prysznic, kakao i łóżko. Niestety, marzenie uleciało wraz z uciekającym z dętki powietrzem... Ostatecznie skończyło się na łataniu dętki, rozgrzaniem się nalewką :P, prysznicem i łóżkiem. Ach, dawno tak za poduszką nie tęskniłam :D

Mimo wszystko, to był bardzo pozytywny dzień. I moja pierwsza setka w tym roku :D I tym samym dodałam w końcu nową zakładkę - 100-150 :D


I zapomniałam jeszcze dodać, że poznałam dwóch jedynych ostrokołowców z Chełmna :D Od razu przestałam się tak wyobcowana, jak pisałam niedawno :D Być może pojawią się na piątkowej Bydgoskiej Masie Krytycznej (pierwszy raz legalnej - zapraszam! ). Oby tylko dotrzymali słowa :)


I jeszcze zapomniałam dodać - swój poprzedni rekord z sierpnia zeszłego roku pobiłam dokładnie o 9,02 km :D
Mam nadzieję, że nic więcej już mi się nie przypomni :P





Komentarze
zyleta
| 22:13 piątek, 7 maja 2010 | linkuj Nie moje :) Więcej: http://picasaweb.google.pl/pi3truch/20100424EleganckaMasaKrytyczna#, http://picasaweb.google.pl/akilling.joke/EleganckaMasaKrytyczna#, http://picasaweb.google.com/biodarek/TorunskaRowerowaMasaKrytycznaWydanieEleganckie# :)
siwy-zgr
| 12:23 środa, 5 maja 2010 | linkuj Mmmm fajne zdjecia ;)
zyleta
| 22:30 wtorek, 27 kwietnia 2010 | linkuj KlosiuTrzeba jakoś przekonywać inne dziewczyny, że rower służy nie tylko do wycieczek i wyścigów. Najlepiej to robić na własnym przykładzie :) To prawda, i jak wygodnie się w nich jeździ ;)
Jest dokładnie jak piszesz. Tylko do torówki mu jeszcze daleko, rama jest zwykła szosowa, ale różnica kół dodaje mu jeszcze dodatkowej oryginalności :)
MariwDziękuję :) Miała być o wiele wcześniej, ale lepiej późno niż wcale ;)
DjkZdjęcia nie są moje, ale ten pan miał niezły pomysł na połączenie przyjemnego z przyjemniejszym ;)
djk71
| 21:00 wtorek, 27 kwietnia 2010 | linkuj Ostatnie zdjęcie rewelka ;-)
mariw
| 21:32 poniedziałek, 26 kwietnia 2010 | linkuj gratulacje "setki" ;)
klosiu
| 23:34 niedziela, 25 kwietnia 2010 | linkuj Musze powiedziec, ze masz oryginalny stroj na rower. Szpilki tez dodaja smaczku ;).
BTW, przednie kolo masz 26 cali a tylne 28? Bo cos tak ten rower mi wyglada jak niektore torowki :).
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa serwo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]