Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zyleta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 11235.37 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.91 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy zyleta.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Z innymi

Dystans całkowity:3234.25 km (w terenie 22.00 km; 0.68%)
Czas w ruchu:99:26
Średnia prędkość:19.94 km/h
Maksymalna prędkość:55.20 km/h
Suma kalorii:613 kcal
Liczba aktywności:65
Średnio na aktywność:49.76 km i 2h 32m
Więcej statystyk
  • DST 28.00km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Myślęcinek.

Środa, 7 lipca 2010 · dodano: 21.07.2010 | Komentarze 1

Pokręciłam się trochę po Myślęcinku. W trakcie jazdy spotkałam Marcina - pojeździliśmy, pogadaliśmy chwilę i pojechałam dalej.

Następnie na zakupy, po których w trakcie pakowania znów przycisnęłam mały przycisk na liczniku... Dobrze, że chociaż na dystans zwróciłam wcześniej uwagę :/ Zaczynam powoli tracić cierpliwość do tego licznika :P


Wiem wiem, wpisy znów opóźnione, ale ma to też swoje plusy - ostatnio uzupełniając wpis (w nocy) zapomniałam zmienić datę... Jakie było moje zdziwienie i rozbawienie, gdy po wylogowaniu się spojrzałam na stronę główną:



Chociaż raz (pierwszy i pewnie ostatni) pojawiłam się na głównej :D




  • DST 24.23km
  • Czas 01:17
  • VAVG 18.88km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomasowe AfterParty.

Piątek, 25 czerwca 2010 · dodano: 04.07.2010 | Komentarze 0

Miałam być na masie, miałam mówić przez megafon, miałam pomagać w zabezpieczaniu trasy... A zamiast tego byłam w pracy ;(

Po pracy szybko się uwinęłam i podjechałam przed 22 chociaż na ognisko pomasowe. Myślałam, że to będzie już końcówka, ale powrót do domu po północy ukazał, że jednak się myliłam :P




  • DST 21.55km
  • Czas 01:04
  • VAVG 20.20km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca i spotkanie BR

Środa, 16 czerwca 2010 · dodano: 22.06.2010 | Komentarze 2

Rano do pracy.

Wieczorem na spotkanie Bydgoszczy Rowerowej. Niee, nie zmieniłam stowarzyszenia :) Razem z Wojtkiem i Witkiem pojechaliśmy "uczyć się" od bardziej doświadczonych.

Wyjechałam, jak sądziłam zbyt późno, ale po dotarciu na miejsce okazało się, że kolegów jeszcze nie ma, za to oprócz Łukasza zobaczyłam same nieznajome twarze. Szybko sięgnęłam po telefon, co zostało uwiecznione :)


Zostałam bardzo przyjaźnie powitana, po chwili rozmów odstawiliśmy rowery w wyznaczone miejsce.

Po spotkaniu, w drodze powrotnej spotkałam Roberta i Mikołaja z Natalią. Przy okazji przetestowałam szosówkę Witka. Mam też dobry argument, że nie mogę mieć "normalnego" roweru. Nie dość, że rama była za duża (jak na mnie:P ), to w pewnym momencie zapomniałam, że nie zahamuję nogami. Jak w końcu znalazłam hamulec, to spadłam z pedałów z kolcami, z których jeden wbił mi się w kolano :( Co zabawne, spodnie wcale nie ucierpiały, ale z nogi polała się krew...

ROWEROM Z WOLNOBIEGIEM MÓWIĘ ZDECYDOWANE NIE :/




  • DST 26.17km
  • Czas 01:19
  • VAVG 19.88km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorny spacerek

Niedziela, 13 czerwca 2010 · dodano: 15.06.2010 | Komentarze 0

Ochłodziło się i to znacznie, dlatego postanowiłam dać wolne rowerkowi.

Przyzwyczaiłam się do 30 stopni, więc gdy temperatura nagle spadła o połowę, nie miałam najmniejszej ochoty ruszać się z domu.

Zwykle jestem uparta i trzymam się swoich decyzji, ale gdy wieczorem napisał Krzyś i kusił wyjściem na miasto... Nie mogłam odmówić :D Wspomnę tylko, że miał przejechane już 80 km w terenie i nie miał dość :P

Wyjechałam z domu, wiatr cudownie wiał we włosach... Zaraz, zaraz! Jak we włosach? Aaa, nie zabrałam kasku :P Szybki powrót do domu i jazda na miejsce spotkania. Odzwyczaiłam się jednak od jazdy alleycatowej, co było aż nadto widoczne :D

Jazda po mieście, Myślęcinku i znowu po mieście... A wyszło prawie 30 km, czyli w sam raz :)


I odzwyczaiłam się od jazdy pod prąd :P




  • DST 36.92km
  • Teren 22.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 18.77km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z przygodami :)

Sobota, 12 czerwca 2010 · dodano: 13.06.2010 | Komentarze 2

Rowerowy dzień rozpoczęłam od podjechania do serwisu. Podjeżdżam, patrzę, a na drzwiach karteczka "w soboty serwis nieczynny". Upewniłam się jeszcze, czy dobrze widzę, bo serwisanta zauważyłam. Niestety informacja była prawdziwa :( No nic, postanowiłam, że pojadę kilka km dalej. Lepiej dalej, a mieć dobrze zrobione niż szukać czegoś bliżej.

Wczoraj zapomniałam sprawdzić przykręcony moimi metodami hamulec. I co się okazało? Najpierw w ogóle nie chciał zadziałać, oprócz hamulca zablokowałam też klamkę. Jak w końcu udało mi się ją poruszyć, to hamulec zakleszczył się na kole i nie miał zamiaru puścić. Ta sytuacja wydarzyła się kilkaset metrów za pierwszym serwisem... Chyba nie muszę pisać, jak nagle zmienił mi się humor :/ Przez ok 3 km. moja najwyższa prędkość wynosiła 20 km/h.

Zabawnie się patrzyło na ludzi, gdy zjeżdżałam z górki, a oni się rozsuwali, następnie zdziwienie, że jeszcze ich nie mijam. Trudno jednak było szybko ich wyminąć skoro na zjeździe "wyciągałam" 15 km/h :D

W serwisie ten sam problem, co wczoraj. Śruba luźna, a kierownica nie chciała puścić. Trochę się przestraszyłam, jak zobaczyłam, że następnym narzędziem ma być młotek :D Na szczęście pomógł, rower też cały, hamulec działa, a ja mogłam wrócić już swoim tempem do domu :)

Po południu na krótką wycieczkę nad jezioro z Anią. Aż trudno mi uwierzyć, że tak bliskiej i krótkiej trasy wcześniej nie znałam :) Powrót już dość chłodny z delikatnym deszczem.

Zdjęcie wczorajszej owijki:


Ręce dziś ani razu nie mrowiły, mimo że jechałam bez rękawiczek. Zobaczę, jak będzie na dłuższej trasie.

Co do hamulca... Może niektórych to zdziwi, że dalej go trzymam, w końcu to ostre koło. Ale zauważyłam, że dzisiejsze zdarzenie trochę mnie przestraszyło... Bo co, jeśli naprawdę kiedyś będę musiała go użyć, a jego nie ma? Nawet, jeśli go nie potrzebuję, to i tak daje mi pewien psychiczny komfort, dzięki któremu dobrze mi się jeździ. A może ja się wcale do ostrego nie nadaję?...




  • DST 34.19km
  • Czas 01:32
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 40.40km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca +

Wtorek, 8 czerwca 2010 · dodano: 15.06.2010 | Komentarze 0

Rano do pracy.

Zaraz po pracy jazda na komendę, gdzie odbyło się spotkanie w sprawie masy. Przed budynkiem spotkałam się z Wojtkiem, omówiliśmy plan i na rozmowę. Spotkanie dotyczyło przejazdów całej grupy na światłach, nawet gdy zapala się czerwone.

Prognozy są optymistyczne, gdyż policjant, z którym rozmawialiśmy sam jest rowerzystą :) Powinnam jeszcze tylko dodać, że wcale nie byłam tam potrzebna, Wojtek świetnie sobie sam poradził :)

I tyle. Ładny dzień to był :)




  • DST 25.73km
  • Czas 01:14
  • VAVG 20.86km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zmęczona...

Poniedziałek, 7 czerwca 2010 · dodano: 15.06.2010 | Komentarze 0

Wieczorem do Myślęcinka.

Miałam nie wychodzić, ale rowerowy nałóg był silniejszy, uznałam więc, że lepiej pojeździć spokojnie i porozciągać mięśnie niż dać im się lenić :P Dzisiejszy próg - 30 km.

Jazda baardzo rekreacyjna, po wczorajszym nie miałam siły, żeby dać z siebie więcej. Do czasu... W pewnym momencie spotkałam Witka, który zamiast pojeździć moim tempem, wolał mnie zamęczyć swoim :P

Na początku starałam się mu dorównać, ale później odpuściłam - wczorajszy trening już mi wystarczył :)

Później mimo moich próśb, nie chciał pojechać ze mną jeszcze jednego (małego, nudnego, ...) okrążenia, więc nawet nie przejechałam założonych na początku 30 km... :(




  • DST 104.39km
  • Czas 03:46
  • VAVG 27.71km/h
  • VMAX 44.20km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miała być Wycieczka...

Niedziela, 6 czerwca 2010 · dodano: 06.06.2010 | Komentarze 3

Rado do pracy. Puste ulice, w końcu spokój. Pozwolono mi wyjść wcześniej - jak mogłam nie skorzystać :P

Wycieczka przez duże "W", tzn. trasa dłuższa, ale spokojna. Taa... a zaczęło się tak:

Po południu zadzwonił Mikołaj, czy nie mam ochoty iść na rower. Co najwyżej mogłabym nie mieć czasu, bo chęć zawsze jest :) Ustaliliśmy, że trasa może być dłuższa, ale Mikołaj ostatnio się obija, więc będzie spokojne tempo.

Spotkaliśmy się w umówionym miejscu i jako cel wybraliśmy Toruń. Trzeba było szybko wydostać się z miasta, a że to ok. 10 km i prosta droga (tyle, że dziurawa), to tempo szybkie ok. 30 km/h. Oczywiście autobus, który teoretycznie miał nas dawno minąć, ciągle gdzieś się plątał na trasie :P

Po wyjeździe z Bydgoszczy tempo jednak wcale nie zmalało, ale ok - są siły, to jest i tempo - o resztę będziemy się martwić w drodze powrotnej :D

Pierwszy postój nastąpił chyba w połowie drogi. Chcieliśmy zjeść wiezione z sobą czekolady, jednak przy tej temperaturze zrobiła się z nich prawie polewa czekoladowa :P Jedną "jakoś" udało się zjeść i w drogę.

Dalsza część trasy przebiegała w miarę spokojnie, poza jednym zdarzeniem: kiedy po ok. 1,5 h w końcu zobaczyliśmy tabliczkę "Toruń", miał być piękny przejazd szybkim tempem obok niej. Jak to jednak lubi bywać, Mikołajowi spadła lampka i musieliśmy się zatrzymać. Ostatecznie tempo przy tabliczce wynosiło 13 km/h, bo znów się rozpędzaliśmy :D Nie ma to jak złośliwość :P

W Toruniu trochę pokrążyliśmy, zrobione zdjęcie "dowodowe":


I jeszcze jedno:


Powrót po ok. godzinie (ale ten czas minął) i znowu tempo. W drodze powrotnej mieliśmy już kilka przerw, m.in. na wzięcie tabletki. Kolano niestety porządnie mnie rozbolało, a zostało nam ponad 40 km jazdy.

Powrót na szczęście już bardziej z wiatrem niż pod wiatr. Mnie na końcówce czekał jeszcze jeden podjazd, ale tak to jest, jak się mieszka "na górce" :)

Tak naprawdę, gdyby nie Mikołaj, to nigdy nie zrobiłabym takiej średniej na tak długiej trasie. Praktycznie cały czas to on jechał z przodu, przez co moja pasożytnicza jazda na kole wcale mu nie pomagała :)

Ale on miał towarzystwo, a ja mogę chwalić się taaaką średnią :D


PS Już nie pamiętam kiedy miałam zakwasy... Chyba teraz sobie przypomnę :P

PS2 Już się boję wiedzieć, co to znaczy u niego jazda w formie, skoro teraz ponoć jej nie miał :D




  • DST 66.06km
  • Czas 02:56
  • VAVG 22.52km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

W towarzystwie :)

Sobota, 5 czerwca 2010 · dodano: 06.06.2010 | Komentarze 0

Jeszcze wczoraj zapowiadało się, że dzisiejsza wycieczka, tak jak przedwczorajsza, będzie samotna. A że dziś miałam ochotę jechać z kimś, to moje życzenie się spełniło :) Mianowicie Witek napisał, czy nie mam ochoty pojechać na szosową wycieczkę. Pewnie, że miałam :D Tym bardziej, że i tak gdzieś na pewno bym wyszła, tyle że sama.

W umówionym miejscu spotkałam się z Witkiem i Łukaszem. W końcu zobaczyłam nowy nabytek Witka - kolarkę :) Oczywiście jak się ktoś przyzwyczaił do amortyzatora i szerokich opon, to teraz cierpi :P Ale będzie dobrze... chyba :D

Trasa przez Fordon do Strzelec Dolnych, w celu sprawdzenia, czy woda obniżyła się na tyle, aby można było przejeżdżać. Przejeżdżać rzeczywiście można, jednak na polach woda dalej "stoi". Z upraw nic już nie będzie, o stratach nie wspominając...

Następnie przez... kilka innych wsi. Nazw nie wpisuję, bo po pierwsze nie pamiętam, a po drugie i tak sama bym się pewnie zgubiła :P

Pod koniec wycieczki przerwa na lody :D Niby lody te same, ale każdy z inną polewą, co zostało uwiecznione na zdjęciu :)

Wycieczka przyjemna i pozornie krótka, jednak ilość km skutecznie temu przeczy :)



Wpis miał być ze zdjęciami, jednak ich nie otrzymałam, więc jest tylko tekst :(




  • DST 21.47km
  • Czas 01:08
  • VAVG 18.94km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spotkanie organizacyjne MK

Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 06.06.2010 | Komentarze 0

Do Myślęcinka na spotkanie organizacyjne. Jak zwykle myślałam ,że będą jedyną spóźnioną... po przyjeździe okazało się, że są 3 osoby :P Chwila oczekiwania i w końcu przyszedł czas na rozmowy :)

Pogoda szybko się zmieniła - na początku spotkania wygrzewałam się w cieple słońca, w drodze powrotnej większość narzekała na zimno :)

I tyle. A, i jeszcze mój ostrzak został "porwany" w celach nauki... Kolega jazdę ma opanowaną, musi jednak popracować nad hamowaniem :P

I po wszystkim na małe zakupy.