Info
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Wrzesień1 - 0
- 2014, Marzec6 - 0
- 2014, Styczeń2 - 0
- 2013, Maj1 - 2
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Maj7 - 0
- 2012, Kwiecień20 - 0
- 2012, Marzec28 - 0
- 2012, Luty4 - 0
- 2011, Marzec5 - 0
- 2011, Luty25 - 8
- 2011, Styczeń17 - 0
- 2010, Grudzień15 - 0
- 2010, Listopad12 - 0
- 2010, Październik13 - 8
- 2010, Wrzesień12 - 0
- 2010, Sierpień23 - 11
- 2010, Lipiec27 - 12
- 2010, Czerwiec27 - 32
- 2010, Maj23 - 27
- 2010, Kwiecień27 - 41
- 2010, Marzec24 - 52
- 2010, Luty16 - 51
- 2010, Styczeń21 - 71
- 2009, Grudzień27 - 84
- 2009, Listopad28 - 90
- 2009, Październik26 - 38
- 2009, Wrzesień25 - 9
- 2009, Sierpień2 - 0
- DST 4.15km
- Czas 00:19
- VAVG 13.11km/h
- Sprzęt Ostrzak:)
- Aktywność Jazda na rowerze
Kap, kap, leje...
Czwartek, 27 maja 2010 · dodano: 08.07.2010 | Komentarze 0
Po południu zadzwonił Mikołaj, że jednak dotarł do Bydgoszczy, więc szybka propozycja, czy może gdzieś nie pojedziemy. Pewnie, przecież się właśnie szykowałam do wyjścia :D Wyjście było zaplanowane jednak na dobrą godzinę później :P
Jak już wychodziłam to padało, ale pomyślałam, że twardzi jesteśmy, w końcu na ostrych kołach jeździmy, deszcz nam nie straszny :P A jednak. Deszcz rozpadał się na tyle, że owszem, mogliśmy jechać, ale jechać tylko po to, żeby już po kilkuset metrach nie było już suchej nitki... Niee. Ja jednak i tak musiałam wyjść, aby dotrzeć w końcu na pocztę :P Dobrze, w końcu to tylko km dalej :)
Zabrałam się za zakładanie błotnika.... Albo zgubiłam jakąś dodatkową śrubkę, albo blondynkowy (w moim wypadku pseudoblondynkowy) stereotyp się potwierdził :P Ostatecznie jazda bez błotnika. Następnie stwierdziłam, że skoro już jestem mokra, to podjadę jeszcze kawałek na zakupy. To był błąd, bo w momencie dojazdu nastąpiło najgorsze oberwanie chmury :/
W markecie za to spotkało mnie bardzo pozytywne zdarzenie - kilkuletnia harcerka (może 7 lat) stojąca przy kasie spytała, ile dziś przejechałam. Aż żal było mówić ile, dlatego uśmiechnęłam się i powiedziałam, że mało, bo jest zła pogoda. Odpowiedziała, że widać po mokrym kasku. A tak, ja zdążyłam wyschnąć, ale kask nie :)
Chociaż powrót nie był już tak uciążliwy, jak dojazd :)
- DST 10.74km
- Czas 00:31
- VAVG 20.79km/h
- Sprzęt Ostrzak:)
- Aktywność Jazda na rowerze
Tu i tam
Środa, 26 maja 2010 · dodano: 05.06.2010 | Komentarze 0
Rano do pracy, wieczorem na pocztę. To chyba jednak nie jest cały dystans, bo jakiś mały wyszedł :) Mam nadzieję, że te kilka niedopisanych km nie odbije mi się pod koniec roku :P
Jazda na pocztę wieczorna, zresztą nieudana, gdyż jak zobaczyłam ilość osób czekających do jedynego czynnego okienka, to odechciało mi się tam stać.
Powrót nad Brdą. Już na początku okazało się, że część trasy jest zalana, ale na szczęście dało się przejechać. W dalszym odcinku chciałam podjechać bliżej i sprawdzić stan wody, ale czym dalej tym gorzej, więc bliżej nie dało się już podjechać. W tym też miejscu spotkałam Jarka-S4pera (jeśli to kiedyś przeczytasz i to nie był ten dzień, proszę o poprawienie mnie:P ). Pogadaliśmy, Jarek dowiedział się o przydzieleniu mu konkursów, ponieważ Mikołaja miało nie być - oczywiście bardzo się "ucieszył" :D
I tyle, w końcu do domu :)
- DST 12.90km
- Czas 00:42
- VAVG 18.43km/h
- VMAX 39.00km/h
- Sprzęt Ostrzak:)
- Aktywność Jazda na rowerze
Z zaproszeniami
Wtorek, 25 maja 2010 · dodano: 05.06.2010 | Komentarze 0
Jazda z zaproszeniami do mediów, w sprawie MK. Takie mi przydzielono zadanie na spotkaniu organizacyjnym. Zadanie wypełniałam, ale z jakim skutkiem - okaże się na masie :)
Następnie z mamą na zakupy. Trafiłam do księgarni... Jak zwykle szybko stamtąd nie wyszłam :D Oczywiście powtórzę ważną kwestię: nigdy nie polecam wchodzić ze mną do księgarni lub drogerii z kosmetykami! Można mieć pewność, że spędzę tam przynajmniej godzinę :P Oczywiście z "pustymi rękami" nie wyszłam - piękna, pachnąca drukiem książka trafiła w moje ramiona... tzn. na półkę :P
- DST 51.12km
- Czas 03:46
- VAVG 13.57km/h
- VMAX 47.90km/h
- Sprzęt Ostrzak:)
- Aktywność Jazda na rowerze
Rajd Galerii Pomorskiej
Niedziela, 23 maja 2010 · dodano: 05.06.2010 | Komentarze 2
Start o 12.00, więc teoretycznie "biuro" rajdu miało być czynne od 10.00 do 11.30. Jak zwykle obiecałam sobie, że tym razem pojawię się już o 10.00... Dobrze, że nie byłam jedyną osobą po czasie :P
Przed startem spotkałam znajome osoby, trochę rozmów i ruszyliśmy. Tempo - zauważyłam, że niektórym na masie nie odpowiada prędkość 10-15 km/h. W "rajdzie" jechaliśmy średnio 8 km/h :D Pierwszy etap przejechaliśmy spod Galerii Pomorskiej na ulicę Mostową, tam chwila przerwy i ruszyliśmy Gdańską w kierunku Myślęcinka. Wspomnę tylko, że odcinek, który zwykle przejeżdżam w 15 min. jechaliśmy całą godzinę :D
W Myślęcinku wraz z Anią i Eweliną usiadłam na kocu przez nie przywiezionym. Trochę cienia się przydało, bo pogoda wyjątkowo dopisała.
Rajd moim zdaniem bardzo dobrze przygotowany - konkursy, dobra zabawa i oczywiście małe co nieco :P Nagrodą główną był rower. Aby go wygrać, trzeba było jechać jak najwolniej w oznaczonym miejscu. Ja się jednak nie zdecydowałam, gdyż dziury i trawa nie pomagałyby w jeździe (nie można było robić stójek ani podpierać się nogą). Ewelina nie miała specjalnej naklejki, dzięki której mogła wystartować, więc pożyczyła mój rower :D Po tej jeździe dowiedziała się, na czym polega "magia" ostrego koła :D
Muszę przyznać, że byłam naprawdę zaskoczona i dumna, ponieważ niektórzy koledzy nie mają zamiaru choćby spróbować jazdy, a ona wsiadła bez najmniejszych oporów :) Później trochę żałowałam, że jednak nie wzięłam udziału w tym konkursie (w końcu wolną jazdę do świateł mam nieźle opanowaną), ale przestałam po tym, jak zobaczyłam końcową część konkursu - spośród czterech najlepszych osób kilkuletni chłopiec losował wybraną przez siebie kartkę. Tak więc wygrana ostatecznie nie zależała od umiejętności, a szczęścia :)
Po wszystkim pojechałyśmy razem do Samociążka. Obiecałam, że km w terenie dodam osobno, więc dodaję :) Dystans dość orientacyjny, bo wyznaczony z mapy. (ok. 30 km)
Nad jeziorem Ewelina znalazła takie oto grzyby:
Na zdjęciu słabo je widać, ale ich kolor zewnętrzny jak i wewnętrzny to... różowy. Wie ktoś może, co to za odmiana? :)
Na koniec jeszcze zdjęcie numerka startowego: 
i pamiątkowej koszulki :)
- DST 52.63km
- Czas 02:28
- VAVG 21.34km/h
- VMAX 40.00km/h
- Sprzęt Ostrzak:)
- Aktywność Jazda na rowerze
Zgubić tramwaj wodny - tylko ja tak potrafię :P
Sobota, 22 maja 2010 · dodano: 02.06.2010 | Komentarze 0
Hmm... co ja w ten dzień robiłam? No tak, taka mała "kara" za opóźnienia we wpisach. Znowu :P
No dobrze... Rano do pracy. Dziś w zastępstwie, ale dlatego, że przyszłą sobotę mam wolną. Chyba nie padało... :D
Pod wieczór do Myślęcinka. Jazda tradycyjną trasą. Nagle w miejscu, gdzie ja miałam pierwszeństwo, pojawiła się taksówka... I niee, nie to co teraz myślicie - nie wymusiła pierwszeństwa :D A dlaczego? Jak się od razu domyśliłam, policja stała niedaleko :P
Ale zaraz, po co 4 radiowozy na jednej ulicy? A po to, żeby pilnować przyjeżdżających na mecz kibiców. Dalej policjantów było tylko więcej. I psów też. To znaczy policyjnych... czworonogów :P A było ich chyba ze 30. Skąd oni wzięli tyle psiaków, nie mam pojęcia, ale ładnie się prezentowały :) Zdjęć nie robiłam, bo miałam mało czasu na jazdę.
W trasie spotkanych kilka osób, przejechanych parę okrążeń. W międzyczasie spotkałam też strażników miejskich na rowerach, którzy pojawili się na ostatniej MK. Pierwsze kółko - tylko minęłam ich, próbując wydostać się z piachu (udało się:P ), na drugim okrążeniu nie mogłam z nimi pogadać, gdyż byli zajęci. Za to na trzecim mogłam spytać ich o obecność na następnej MK. Jak się dowiedziałam, bardzo chętnie przyjadą, jednak najpierw trzeba złożyć prośbę w tej sprawie i dopiero mogą się zjawić. Chwilę jeszcze z nimi pogadałam i pożartowałam (przy okazji stając się obiektem zaciekawienia innych osób:P ) i pojechałam dalej.
Trasy nie mogłam przejechać według swojego planu, gdyż akurat skończył się mecz. Całą ulicę, którą miałam jechać, zajęli kibice (nie miałam najmniejszego zamiaru wjeżdżać między nich), dlatego pojechałam inną. I bardzo dobrze, bo wracając przypomniało mi się, że dziś jest Smooth Festiwal. Miałam nadzieję, że jakoś uda mi się objechać osoby pilnujące bądź chociaż podjechać gdzieś bliżej - niestety nie udało się. Pomysł z festiwalem moim zdaniem bardzo dobry, jednak w zeszłym roku był darmowy, a w tym najtańszy bilet... 50 zł :/ Po zeszłorocznej frekwencji ktoś upatrzył sobie niezły zarobek na tym.
Powrót trasą nad Brdą. Woda wtedy jeszcze nie wylała, choć jej poziom był już dość podniesiony. Spokojna jazda i nagle... w końcu trafiłam na kurs drugiego tramwaju wodnego "Słonecznik" :D Wiedziałam, że zdjęcia nie zdążę mu zrobić, ponieważ w pewnym odcinku ścieżka odbija kawałek od rzeki, dlatego szybko podjechałam na jego przystanek i oczekiwałam... I czekałam... I czekałam :P Wiedziałam, że płynie wolno, ale na pewno nie tak. Wróciłam. W trakcie jazdy ujrzał mnie pies zza płotu. Wielkie zęby i poszukiwanie przez niego dziury w płocie nie ucieszyły mnie. Uff, dziury na szczęście nie było :P
Ale zaraz, gdzie jest tramwaj? Jazda w jedną stronę i w drugą. I jeszcze raz. Zgubiłam tramwaj wodny :P
Jest! :D Jak się okazało, w połowie mojej trasy zawrócił i podpłynął na przystanek końcowy. Jak go znalazłam, to robił kolejną krótką trasę, udało mi się więc zrobić to:
I w komplecie :)
W końcu do domu. Co za dzień :)
- DST 8.91km
- Czas 00:22
- VAVG 24.30km/h
- Sprzęt Ostrzak:)
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca
Piątek, 21 maja 2010 · dodano: 25.05.2010 | Komentarze 0
Dancehall'owe klimaty dalej trzymają, szczególnie że ta piosenka też służyła za podkład do tańca:
[url=]
Miało być więcej kilometrów, ale nie było czasu. Po pracy musiałam iść z psem na kontrolę do weterynarza (ucho prawie wyzdrowiało, musi jeszcze parę dni dostawać lekarstwo i będzie ok:) ). A po wszystkim świętowanie :)
Dzisiaj przebiłam samą siebie... Do pracy moja średnia wyniosła 24,9 km/h, a po pracy 24,4! Jak kiedyś pisałam, dla innych to norma, ale dla mnie to sukces. Szczególnie, że taką prędkość miałam jadąc w obcasach :D Na płaskim obuwiu w noskach tyle nie wyciągam, co w obcasach bez niczego :P
Średnia jest jednak trochę inna, a to dlatego, że są to wyniki zapamiętane z licznika. Zanim spadł... i wcisnął się przycisk usuwający dane :( Cieszę się, że chociaż orientacyjnie je zapamiętałam :D
- DST 42.51km
- Czas 02:01
- VAVG 21.08km/h
- Sprzęt Ostrzak:)
- Aktywność Jazda na rowerze
"Kurierka"
Czwartek, 20 maja 2010 · dodano: 25.05.2010 | Komentarze 3
Do południa załatwienie paru spraw.
Po południu szybka jazda była niezbędna, aby zdążyć z "przesyłką". Ale po kolei.
Miałam wyjechać jakąś godzinę wcześniej, ale zanim to zrobiłam, pojawiły się ciemne chmury, z których przecież nie padało... Lało. Nawet nie chcę wiedzieć, jakbym wyglądała, gdybym mimo wszystko pojechała. Po deszczu dalej było jednak ciepło, dlatego nie ubrałam się przesadnie - krótkie spodenki i bezrękawnik wystarczył. Musiałam szybko się uwinąć, aby móc pojeździć i zdążyć... kupić prezent urodzinowy dla mamy :)
W drodze do centrum co chwilę widziałam uśmiechnięte miny kierowców na mój widok. Jeden nawet na mnie zatrąbił... Sami lepiej przesiedliby się na rowery, a nie tylko się przyglądali :P
Do wybranego punktu dojechałam nawet sucha, co było dla mnie sporym zdziwieniem. Mimo tego mój strój przyciągał dalej dużą uwagę, przez co miałam ochotę jak najszybciej kupić prezent i już wyjść. Jakie było moje zdziwienie, gdy usłyszałam od jednej z pracujących tam kobiet porównanie do skowronka, który przyniósł z sobą wiosnę :) Tak miłych słów w ogóle się nie spodziewałam ;)
Z pakunkiem nie miałam ochoty wybierać się w dalszą podróż, dlatego skontaktowałam się z wracającym z pracy tatą. Miałam mało czasu, aby dotrzeć do umówionego punktu i wiedziałam, że mogę nie zdążyć... Jak się okazało, byłam przed czasem i to ja czekałam :D
Po wszystkim jeszcze na rundkę do Myślęcinka (bez niej czułabym niedosyt:P ) i powrót do domu :)
- DST 4.23km
- Czas 00:17
- VAVG 14.93km/h
- Sprzęt Ostrzak:)
- Aktywność Jazda na rowerze
Po bułki do sklepu.
Wtorek, 18 maja 2010 · dodano: 25.05.2010 | Komentarze 3
To nie żart :D Pogoda nie dopisywała, miałam w ogóle nie wychodzić, jednak wieczorem padł pomysł zrobienia zakupów. Oczywiście zgłosiłam się na ochotnika :P
Taki dystans, że nie ma co opisywać. Jedynie mogę dodać, że następnym razem zabiorę wygodniejszy plecak - masaż pleców był, ale nie taki, jakiego bym oczekiwała :D
Koniec :)
Edit: Widzę, że to moja setna wycieczka :) Gdybym wcześniej zauważyła, może postarałabym się o ładny dystans... Ale ten chociaż jest niecodzienny :D
- DST 9.80km
- Czas 00:30
- VAVG 19.60km/h
- Sprzęt Ostrzak:)
- Aktywność Jazda na rowerze
I znów praca.
Sobota, 15 maja 2010 · dodano: 17.05.2010 | Komentarze 4
W oczekiwaniu na lepszą pogodę. Chyba się nie doczekam...
- DST 16.97km
- Czas 00:47
- VAVG 21.66km/h
- Sprzęt Ostrzak:)
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca
Piątek, 14 maja 2010 · dodano: 17.05.2010 | Komentarze 0
Praca i załatwianie pewnych spraw.
Wieczorem miała być dodatkowa jazda, ale nie wyszło :(

