Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zyleta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 11235.37 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.91 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy zyleta.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Z Żyletą

Dystans całkowity:9502.83 km (w terenie 22.00 km; 0.23%)
Czas w ruchu:237:29
Średnia prędkość:19.93 km/h
Maksymalna prędkość:55.20 km/h
Suma kalorii:613 kcal
Liczba aktywności:381
Średnio na aktywność:24.94 km i 1h 25m
Więcej statystyk
  • DST 25.37km
  • Czas 01:18
  • VAVG 19.52km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Boom Boom Festiwal :)

Sobota, 8 maja 2010 · dodano: 13.05.2010 | Komentarze 2

Rano do pracy.

Jechałoby mi się bardzo spokojnie i leniwie, gdyby nie autobus, który jak zwykle się pojawił... Podczas tego krótkiego przejazdu zastanowiło mnie tylko jedno - czy to autobus jechał tak wolno i ja razem z nim, czy może to on ciągle przyspieszał i ja też razem z nim? :P Zastanowiło mnie to, ponieważ musiałam się mocno starać, żeby mnie nie wyprzedził. Ostatecznie byłam szybsza tylko o jeden obrót koła, a gdy dotarłam i sprawdziłam czas, okazało się, że dojechałam w 10 minut z kawałkiem. Czyli to on mnie tak poganiał :D


A w pracy... Nigdy bym się nie spodziewała, że w tak "babskiej" gazecie o modzie (tytułu jednak nie podam:) ), zobaczę coś takiego:


I przybliżenie, gdyby ktoś nie był pewien, jaki to rower :)


Jestem do tej pory w szoku, że w zobaczyłam tam właśnie ostre koło. I to z proponowanym strojem do niego. Jednak z kolegą z pracy uznaliśmy, że ten akurat strój można sobie odpuścić ;)


Pod wieczór pojechałam na festiwal dancehall'owy w Parku Witosa. Dojazd tym razem drogą wzdłuż Brdy. To był dobry wybór :)

W pewnym momencie zauważyłam płynący statek... Ale to nie jest zwykły statek - to tramwaj wodny! :D


W informacjach o nim podanych powinien płynąć ok. 10 km/h, ale po prędkości, z jaką musiałam robić zdjęcia, jecha... tfu, płynął o wiele szybciej :) Ciągle mam ochotę pisać, że jechał nie płynął... Chyba nazwanie go tramwajem to sprawia :P


Jedyna jego nazwa, jaką znalazłam to "m/s Bydgoszcz". Strasznie nieciekawa, szkoda że nic lepszego nie wymyślono. No, ale nieważne. Muszę teraz jeszcze dorwać "Słonecznika" :)

Chwilę później przeniosłam się w czasie...


Jak się okazało, to nie ja się przeniosłam, a ta budowla. Współczesna miniatura niewspółczesnego zamku :)


Zamek powstał w XIV w. (choć czytałam już różne wersje) dla Kazimierza Wielkiego. Niedawno odkryto jego pozostałości, niedaleko miniatury. Nie wiadomo jednak, czy kiedykolwiek uda się odkryć resztę, gdyż na jego miejscu stoi obecnie przedszkole... Wyburzyć przedszkole :P

Następnie przejazd przez Stary Rynek i Mostową. A tu taki widok:


No i jak się takiemu oprzeć... :D

W końcu dotarłam na Muszlę Koncertową :) Pełno ludzi, rowerzystów też wielu. Trwały akurat eliminacje uczestniczek na Królową Dancehall, stanęłam więc i popatrzyłam. Trzeba przyznać, że wiele dziewczyn miało talent i doświadczenie, ale niektóre... zamiast startować, powinny trenować :)

Obok mnie co chwilę zatrzymywali się inny rowerzyści. W końcu zebrała się taka grupka, że na chwilę zablokowane było jedno z przejść :) Dlaczego akurat obok mnie? Może znów rowerowa solidarność, nie wiem... ;)

Festiwal przedni, choć miał duże opóźnienia. Miał się skończyć do 20.30, a gdy odjeżdżałam przed 21, to jeszcze nie było finału. Koncert bydgoskiego zespołu też zdążyłam zobaczyć, choć wg planu miałam na niego w ogóle nie zdążyć.

Pewnie zostałabym do końca, ale ubrałam się dość lekko i było mi już od stania i oglądania nie tyle chłodno, co po prostu zimno.

25 km, a pisania co przy 125... Uff :)




  • DST 20.00km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przedmasowo.

Piątek, 7 maja 2010 · dodano: 13.05.2010 | Komentarze 1

Rano do pracy, po południu z pracy. Prawie normalka, gdyby nie to, że padało. Ba, lało, nie padało...

Jak zwykle rano, autobus podjechał na przystanek w momencie, kiedy jechałam. Myśl o złamaniu się i rezygnacji z roweru była bardzo silna, ale wytrzymałam. Na szczęście :)

Taki widok sprawia, że uśmiech od razu się na twarzy pojawia i chęć do jazdy od razu jest:


Barierka specjalnie uchwycona, żeby było widać jak najwięcej samochodów. Nie chciało mi się już przejeżdżać na drugą stronę kładki, ale tam pewnie było to samo :P


Następnie na 18 na spotkanie organizacyjne w sprawie masy. Deszcz uniemożliwił spotkanie w Myślęcinku, więc zmiana na Stary Rynek. Jazda w deszczu, po dotarciu okazało się, że tylko 2 osoby wybrały rowery. Ostrokołowcy są wytrwali :D

Stowarzyszenia nie udało się założyć, gdyż pojawiło się tylko 7 osób, zamiast wymaganych 15.

Po spotkaniu prosto do domu.

Wpis bez czasu jazdy, ponieważ w pracy przypadkowo całkowicie wyzerowałam licznik :(




  • DST 10.51km
  • Czas 00:29
  • VAVG 21.74km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

To, co poprzednio :P

Wtorek, 4 maja 2010 · dodano: 10.05.2010 | Komentarze 0

Do i z pracy.

Miałam pojeździć po pracy, ale musiałam zostać dłużej, więc tylko tyle. Mogłam jeszcze wieczorem, ale po prawie 11 godzinach już się nie chciało...

Edit: Muszę dłużej i więcej jeździć, bo jak mam trasę poniżej godziny, to wpisuję minuty w miejsce godzin i wychodzi "super" średnia :D




  • DST 9.55km
  • Czas 00:25
  • VAVG 22.92km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Niedziela, 2 maja 2010 · dodano: 10.05.2010 | Komentarze 0

Większość dnia w pracy, więc później nie chciało się już jeździć :( Szkoda... taki piękny dzień, jakby nie można było zrobić 3-dniowego wolnego...




  • DST 56.36km
  • Czas 02:29
  • VAVG 22.70km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Być kobietą, być kobietą..."

Sobota, 1 maja 2010 · dodano: 07.05.2010 | Komentarze 5

Miało być więcej, wyszło tyle, miało być wcześnie, było wieczorem ;)

Jak zwykle tylko do Myślęcinka. Chciałam jechać stałą trasą, ale po wjechaniu przypomniało mi się, że dziś wolne i większość przyjechała trochę odpocząć. Na nowej asfaltowej ścieżce oczywiście oznaczeń brak, przez co większość pieszych chodzi jak po chodniku i jeszcze irytują się na nas. Cóż, lepiej żeby szybko oznaczyli, bo tak to nawet uwagi nie ma jak zwrócić.

Trasa dziś trochę inna, z większym podjazdem, mostkiem i zjazdem. Powrót tą samą drogą, tylko w odwrotnej kolejności ;) Jak wracałam, słońce pięknie świeciło i opalało. Szybko zmieniłam pozycję kasku, żeby i czoło się opaliło... Jednak jak tylko to zrobiłam, to słońce się schowało. Złośliwe :)


Co do tytułu, najpierw się pożalę :)

Ilość wyrostków stojących w grupach zaczyna mnie przerażać. Nie dość, że przy przejeździe obok nich, zaraz wszyscy patrzą jak na jakieś "mięso", to jeszcze lubią pokomentować. Komentarze - niby można je odebrać pozytywnie, ale nie należę do dziewczyn, którym poprawiają takie teksty humor.
A jeszcze jak jeżdżę w rowerowych spodenkach... Zaczynam się zastanawiać, czy jest sens w nich w ogóle jeździć. Nie wiem, jak one działają, ale ilość spojrzeń i komentarzy zdecydowanie wzrasta.
I jak tu się zrelaksować podczas jazdy :(


Koniec żalenia, czas na pozytywy :)

Moja jazda w oczach osób trzecich to już prawie jak pro :P Oczywiście wiadomo, jaką prawie robi różnicę... :D Tak poważnie, to mile mnie dziś zaskoczyli rowerzyści. Ci, którzy jeździli bardziej treningowo niż rekreacyjnie. Co chwilę ktoś mi kiwał :) To z daleka, to prawie się zderzając, ale za każdym razem uśmiech i kiwnięcie. Rowerowa solidarność to chyba jednak nie tylko gazetowe pisanie, ale "rzeczywista rzeczywistość" :)

Jednym z takich rowerzystów okazał się mężczyzna, który oceniał mój wygląd w kasku :) On mnie rozpoznał od razu, ja musiałam poświęcić na to dwa minięcia :P Trochę pojeździliśmy, pogadaliśmy i każdy się rozjechał, dalej jadąc swoim tempem.

A może tamtych rowerzystów też znałam, tylko nie rozpoznałam... ;)




  • DST 33.37km
  • Czas 02:14
  • VAVG 14.94km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bydgoska legalna Masa Krytyczna

Piątek, 30 kwietnia 2010 · dodano: 10.05.2010 | Komentarze 0

Na początek kilka informacji:

Była to pierwsza od bardzo dawna legalna masa. Pojawiło się ok. 70 osób. Przybyło 2 policjantów na motorach, 2 strażników miejskich na rowerach oraz 1 ratownik medyczny z Grupy Ratowniczej "WSTAŃ". Trasa ok. 10 km, tempo (moim zdaniem) w sama raz.


Tyle z ogólnych informacji, pora na moje przemyślenia :)

70 osób! 70! Takiego wyniku większość się nie spodziewała. Osobiście liczyłam na co najwyżej 50, jednak taka ilość pozytywnie mnie zaskoczyła. Masa przebiegła bardzo sprawne, mimo początkowych rozbieżności między tym, co było ustalone, a tym, co panowie policjanci wiedzieli. Jednak Wojtek "Buldi" (zajmujący się papierkowymi sprawami i główną organizacją) wszystko wyjaśnił :)
Nikt nie trąbił, nikt nie wjeżdżał między nas... Tylko by spróbowali :P Pogoda dopisała - czego chcieć więcej :D

Masa zakończona na Starym Rynku, gdzie można było podpisać się pod petycją do władz Bydgoszczy.

Kilka zdjęć, wykonanych przez Witka i Anię:



Końca nie widać... :)



Na Starym część osób odjechała, reszta zebrała się w grupki na chwilę rozmowy. Ja położyłam swój rower parę kroków ode mnie, stałam rozmawiałam, fiksiarz Mikołaj pojechał oblewać koniec średniej szkoły. Rozmowy, rozmowy... nagle ktoś podbiega, bierze na plecy mojego ostrzaka i ucieka! Szok, krzyk, przerażenie... i nagle spojrzenie na "sprawcę". Mikołaj (specjalnie link, żeby każdy wiedział:P ) postanowił zrobić sobie żart. No tak, tylko samobójca kradłby ostrzaka... I to biorąc go na plecy :D

Emocje dalej mnie jednak nie opuściły, co czuję, opisując to zdarzenie :)

Następnie mały after do Myślęcinka "Tylko dla wybranych" :P Oczywiście mógł jechać każdy, ale ostatecznie przy źródełku pojawiło się 5 osób - 4 chłopaków i oczywiście 1 dziewczyna (zgadnijcie kto:D ).

Wieczorny powrót przez większość drogi z kolegami... Dopiero gdy jechałam sama przypomniało mi się coś jeszcze... Wczoraj obiecałam mamie, że kupię wino, na które sama namawiałam :) Miałam kupić rano, ale nie było kiedy, więc miałam kupić po masie... Na liczniku dokładnie 21:50, czyli za 10 minut zamykają mi sklep!

Szybki podjazd, przypięcie roweru i znów równie "miła" obsługa. W informacji przy okazji zostawianego plecaka usłyszałam "Byle szybko". Przecież miałam jeszcze 10 minut :P Przy stoisku z alko czekałam kilka minut na zapłacenie, postanowiłam więc, że pójdę z tym do kas głównych (w końcu w tym samym sklepie 3 km dalej, można bez problemu). Tam usłyszałam, że jeśli będzie to "nabite" w kasie głównej, to pan może stracić pracę. Ok, wrócę, w końcu to nie problem. I tam się zaczęło... najpierw, że kasa była zamknięta już wcześniej i pretensje, co teraz zrobić... Oczywiście mogłam podpowiedzieć, ale po co. Następnie, że pani akurat podchodziła, jak ja odchodziłam... A co to był za problem zawołać mnie? No tak, jak widać był. Z łaski udało się zapłacić, oczywiście cena była zupełnie nie ta, która widniała pod produktem (oczywiście zawyżona), ale nie chciało mi się nawet zwracać uwagi.
Zakupy, które miałam zrobić w 5 minut, zajęły mi 15... Gdybym miała czas, to na pewno pojechałabym do drugiego sklepu. A tak, znowu nauczka :)

Więcej zdjęć: tu i tu

I jeszcze link do artykułu i wywiadu, którego "wcale nie było" :)




  • DST 39.28km
  • Czas 01:49
  • VAVG 21.62km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Różne + Myślęcinek

Czwartek, 29 kwietnia 2010 · dodano: 30.04.2010 | Komentarze 5

Załatwienie spraw, a pod wieczór do Myślęcinka. Tym razem przejazd z przemyśleniami, więc bez muzyki.

Zawsze rower traktowałam, jak odskocznię od problemów, ale gdy istotne problemy się pojawiają, to trudno czerpać przyjemność z jazdy...

Wieczorem pozytywny akcent - zdjęcie, wykonane przez Wojtka :)



Jak widać, jedna czekolada to zdecydowanie za mało :P
A tak w ogóle, to moje pierwsze zdjęcie w kasku ;)


Kategoria 15-50, Z Żyletą


  • DST 10.37km
  • Czas 00:32
  • VAVG 19.44km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Środa, 28 kwietnia 2010 · dodano: 30.04.2010 | Komentarze 0

Do pracy i z powrotem.

Nic specjalnego się nie działo, więc bez opisu. No może poza jednym plusem dla kasku - delikatnie poluzowany pięknie przygładza wszystkie odstające włosy :)




  • DST 9.39km
  • Czas 00:31
  • VAVG 18.17km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Deszczowo

Wtorek, 27 kwietnia 2010 · dodano: 30.04.2010 | Komentarze 0

I to bardzo :/ Po 12 wyglądając przez okno, było już sucho i pięknie... Wszystko zmieniło się godzinę później, akurat jak miałam wyjeżdżać do pracy. Szybkie założenie błotnika i postanowienie - jadę chodnikiem. Na ulicach zbyt mokro, a na chodniku aż tak się nie ochlapię. Błąd - przemokłam jeszcze bardziej niż jakbym jechała ulicą :/

Pracę udało się dziś skończyć trochę szybciej, ale i tak nie było już mowy o dalszej jeździe, bo bez lampek.




  • DST 36.86km
  • Czas 01:41
  • VAVG 21.90km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spacerek

Poniedziałek, 26 kwietnia 2010 · dodano: 27.04.2010 | Komentarze 0

Oczywiście rowerowy. Oczywiście miał być, bo jak zwykle pędziłam nie wiadomo gdzie.

Weekend nie dał o sobie szybko zapomnieć. Kolana bolą w pełni, ledwie mogę chodzić, jeździć też średnio. O kucaniu nie wspomnę, wstaję potem przez kilka minut :/

Jazda miała być w pełni rekreacyjna, dla rozruszania kolan. Przed wyjazdem posmarowałam tylko prawe kolano maścią. Po chwili jazdy żałowałam, że tylko to bardziej bolące, ponieważ wbrew pozorom lewe też sporo wymęczyłam. Jak tylko dojechałam do Myślęcinka, słuchawki na uszy i spacerowa jazda się skończyła. Nie wytrzymałam :D Może to i nawet lepiej, kolana jakby trochę mniej bolały.

Z dzisiejszych zdarzeń:
- jak zwykle prawie potrącona przez samochód na przejeździe rowerowym - ja na zielonym, kobieta na strzałce. Żeby mi nie zwiała, uderzyłam pięścią w samochód, podjechałam i powiedziałam, żeby patrzyła, jak jedzie. Usłyszałam, że przecież patrzyła. Taak? To ciekawe, obserwowałam ją, jak podjeżdżała do przejścia i jedyne, na co zwracała uwagę, to czy ma wolny pas na skręt.

- na ścieżkach zwracałam dziś uwagę ludziom w różny sposób - starszym słownie, młodszym mniej słownie :P Dalej uważam, że rozpychanie się łokciami nie należy do najbezpieczniejszych, szczególnie jeśli z łokci obrywa dres i jego dziewczyna :P Ale o tym pomyślałam dopiero po fakcie :D

- co do starszych, zwróciłam starszemu panu z psem uwagę, że idzie po ścieżce. Przeprosił i się usunął, chwila rozmowy i mój tekst, którego chyba sobie nigdy nie wybaczę: "Bo ten ładniejszy kolor jest dla rowerzystów." Musiałam być jednak bardzo zmęczona mówiąc to, co powiedziałam. Różowy ładniejszy??? - Tego sobie na pewno nie wybaczę :P


Kategoria 15-50, Z Żyletą