Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zyleta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 11235.37 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.91 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy zyleta.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Praca/Nauka

Dystans całkowity:4962.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:111:17
Średnia prędkość:20.35 km/h
Maksymalna prędkość:55.20 km/h
Liczba aktywności:269
Średnio na aktywność:18.45 km i 0h 55m
Więcej statystyk
  • DST 11.00km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower kontra...

Wtorek, 16 marca 2010 · dodano: 17.03.2010 | Komentarze 0

łyżworolki :)

Niespodziewanie do pracy na kilka godzin.

Do południa były inne sprawy, więc na rower nie było czasu.
Podczas ostatnich wiosennych porządków znalazłam "zakopane" w szafie rolki. Ostatni raz jeździłam w nich... dawno :) Oczywiście nie było to rekreacyjne używanie, co dało się zauważyć po ich ogólnym stanie :) Nie mogłam się powstrzymać i je założyłam... hah, dalej pasują :D Szybkie przejrzenie się w lustrze i... zaraz, zaraz. Jak to możliwe, że nogi w nich lepiej wyglądają niż na rowerze? :P Przemknęła nawet myśl, czy nie powrócić może do jazdy, ale po pierwsze musiałabym kupić nowe, po drugie gdzie jeździć? Po dziurawych chodnikach? Ewentualnie w Myślęcinku, ale tam specjalnie musiałabym przejechać kilka km i porzucić rower dla rolek. Niee - to już kompletnie odpada. A po trzecie, tyle czasu nie mam, żeby połączyć rolki i rower, a wybierać na pewno nie będę :)




  • DST 35.00km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Burak Ma Wózek

Czwartek, 11 marca 2010 · dodano: 11.03.2010 | Komentarze 2

W przypadku baranów z BMW nie zamierzam walczyć już z tym stereotypem. Są głupi, bez wyjątku.

Dziś też na chwilę do pracy. W dzień zrobiło się tak ciepło, że jak wróciłam w tradycyjnym stroju, to było mi aż za gorąco :)

Wieczorem szykując się do jazdy, przypomniałam sobie o telefonie, który został w kurtce. A tam... sms od Mikołaja, czy nie mam ochoty na małą jazdę po mieście. Oczywiście, że miałam :D A perspektywa jazdy w towarzystwie jeszcze bardziej poprawiła mi humor :) Pojeździliśmy, pogadaliśmy, wszystko ok do pewnego momentu...
Zjeżdżając Szubińską, wyprzedziłam skidującego kolegę i nagle śmignął mi z lewej strony samochód. Wyprzedzał, jadąc między mną a samochodem po lewej stronie. Oczywiście BMW. Oczywiście prędkość znacznie przekroczona. Z relacji Mikołaja wyglądało to tak, jakby jechał wprost na mnie. I chyba jechał, bo wyminął mnie tak blisko, że niewiele brakowało do zahaczenia mnie. Na jego szczęście, jak dotarło do mnie "co by było, gdyby...", światła zmieniły się na zielone i on, jak i my odjechaliśmy.

Tak poza tym... skąd wieczorem taka zmiana temperatury? :/ Zimno.




  • DST 10.50km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Typowa jazda

Środa, 10 marca 2010 · dodano: 11.03.2010 | Komentarze 2

Nic specjalnego, tylko na chwilę do pracy i odwieźć koledze Krzysiowi klucz, który kiedyś pożyczyłam. I do domu. Po pewnym "newsie" odechciało mi się dalszej jazdy.




  • DST 12.00km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ach, ci kierowcy.

Niedziela, 7 marca 2010 · dodano: 09.03.2010 | Komentarze 4

Rano do pracy. Tempo od połowy drogi dość ładne, gdyż od tego momentu jechał za mną autobus :) Kierowca wydawał się dość niecierpliwy, a pozwolić się wyprzedzić nie miałam ochoty, więc trzeba było jechać.

Po pracy powrót inną trasą, między innymi dla tego zdjęcia:


Nawet nie wiem, ile takich rowerów jest w mieście, ale przyjemnie się je mija :)

Pewien kierowca chciał dziś zrobić mi na złość. Chociaż do tej pory zastanawiam się, dlaczego wybrał sobie taki beznadziejny sposób :P Ruszając na r. Fordońskim ze świateł, kierowca stojący obok mnie zajechał mi drogę, jadąc ok. 10-12 km/h. Oczywiście z uśmiechem na twarzy obserwował w lusterku moją reakcję... Nie doczekał się tej spodziewanej, bo zamiast tego też się do niego uśmiechnęłam i nawet pokiwałam :) Pojechał dalej, skręcając po chwili w uliczkę, więc jeszcze raz mu pomachałam.
Tak naprawdę jedyne co uzyskał, to sznur samochodów za nami :P




  • DST 10.00km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimno :(

Sobota, 6 marca 2010 · dodano: 06.03.2010 | Komentarze 2

Chciałabym się mylić, ale włączony grzejnik, dwa swetry, herbata i komputer wcale nie sprawiają, że moja "trzęsawka" się zmniejsza... Ale nie będę chora, nie mogę...

Rano do pracy. Zapomniałam rękawiczek, więc nie jechało się przyjemnie i to pod wiatr. Dziury chyba rzeczywiście na ulicach chwilowo znikają, bo rower nawet nie podskakuje tak często. Ciekawe jak długo taki stan się utrzyma. A może to ja nauczyłam się już je omijać.

Po pracy rozmowa z kolegą zza ściany na tematy rowerowe oczywiście :) Popełniłam dziś duży błąd. Mało mi serce nie wyskoczyło, jak wróciłam i zobaczyłam rower nie tam, gdzie go zostawiłam. A zaczęło się tak... Po skończeniu pracy, razem z rowerem przeszłam parę kroków (lub parę obrotów kół, jak kto woli) do sąsiedniego punktu. Kolega nie miał ruchu, więc mogliśmy chwilę pogadać. Po chwili dzwoni koleżanka (zza ściany:P ), więc oparłam rower o krzesło i poszłam. Wracam... a rower przestawiony :O A kolega chciał tylko sprawdzić wagę i przyjrzeć się jemu :P
Taka pozornie idiotyczna sytuacja uświadomiła mi, jak ważny jest ten rower w moim życiu.

Oczywiście wieczorem chciałam trochę pokręcić, ale już wtedy było mi zbyt zimno, więc zmiana planów... na trening :) Tym razem w innej wersji, gdyż pojechałam cały kilometr od domu w miejsce, gdzie mogłam spokojnie poćwiczyć stójki. Miało być tylko pół godziny, a wyszła prawie cała :) Myślałam, że będzie mniej gapiów, ale i tak zbyt wiele osób dziwiło się, co robię :) Dzisiejszy "sukces" - wytrzymałam całe 8 sekund. Aż żal o tym pisać... Jak skończyła mi się cierpliwość, to zaczęłam robić ósemki. Nie wiem, czy to mi pomoże w opanowaniu roweru, ale to była całkiem przyjemna zabawa :D Szczególnie, że ósemki starałam się robić jak najmniejsze, więc trzeba było uważać. Potem jazda między dwoma słupami, a potem między kilkoma ciasno rozstawionymi... A na sam koniec 2 km, żeby chociaż trochę odreagować :)

Małe postanowienie na dziś - tworzyć wpisy wcześniej, bo filozofuję...




  • DST 22.00km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stres i późniejszy odstres.

Środa, 3 marca 2010 · dodano: 03.03.2010 | Komentarze 4

Wiatr dziś słabszy, nie padało jak jeździłam, nie tak źle.

Na chwilę do pracy na zebranie, które zebraniem w sumie nie było (przynajmniej w moim odczuciu). Następnie do domu przebrać się w coś bardziej rowerowego.
Bilans pierwszej połowy dnia - jeden stres, drugi stres, trzeci stres... ech...

Wczorajsze zdjęcia, ale miło mi się na nie patrzy, więc dodane osobno dzisiaj:




Przebranie się przedłużyło o...3 godziny :P Jakoś nie mogłam się wcześniej zebrać. Na początek pojechałam na pocztę. Okazało się, że jakiś allegrowicz zaczął rozpakowywać 3 wielkie torby z paczkami. Przy jedynym listowym okienku. Przy innych nie było opcji - trzy okienka kasowe, z czego przy dwóch nudzące się panie. Ale nie mogą, to nie mogą. Miałam 2 wyjścia - poczekać przynajmniej pół godziny lub pojechać na całodobową pocztę 10-15 min. drogi od pierwszej. To pojechałam, ścigając się przez pół Jagiellońskiej z rowerzystą po drugiej stronie ulicy :)
Niestety nie starczyło mi już czasu na przejechanie całej zaplanowanej trasy, więc pojechałam na Gdańską liczyć... :P Następnym razem muszę to jednak zrobić dokładniej :)

Na początku drogi przejazdy były przez różne kolory sygnalizacji, ale po wczorajszej jeździe wykorzystałam później czerwone na ćwiczenia. Tzn., na próby ćwiczeń, bo coś marnie mi to wychodziło...




  • DST 9.00km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Niedziela, 28 lutego 2010 · dodano: 28.02.2010 | Komentarze 0

Dziś tylko do pracy i z powrotem.

Rano jechało się bardzo przyjemnie. Przed 7 jest już jasno, więc nie musiałam nawet zapalać lampek. Bez zalegającego śniegu jechało się cudownie :) Nawet nie wiem, kiedy dogoniłam autobus już na trzecim przystanku :) Jak wyjeżdżałam, wcale go nie widziałam, więc albo on jechał za wolno, albo ja... :D

Powrót to 4,5-kilometrowa walka z wiatrem. Ciężko się jechało, jakbym miała nie jechać od razu do domu, tylko zawrócić i jechać w przeciwnym kierunku... Ale postanowiłam, że dziś będzie ciasto, to upiekłam :)

Poprzedniego miesiąca nie porównywałam z minionym rokiem, gdyż styczniowego wyniku nie znałam. Lutowy wynik mogę porównać... ech, nawet lepiej tego nie robić :/ W 2009 przejechałam tylko 122 km. Byłoby na pewno więcej, ale dwutygodniowa angina skutecznie przykuła mnie do łóżka... Teraz jest niewiele więcej... Trzeba szybko załatwić zaległe sprawy, bo źle się w rowerowej jeździe dzieje, oj źle :(

Na koniec miły rowerowo-kobiecy akcent :)




  • DST 21.50km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przytulając latarnię...

Środa, 24 lutego 2010 · dodano: 24.02.2010 | Komentarze 12

Jeden wydział, drugi wydział, powrót na poprzedni + zakupy.

Na szczęście budynki są niedaleko siebie, bo jak się okazało i tak niewiele załatwiłam.

Zakupy równie nieudane, w jednym sklepie nic nie kupiłam, więc pojechałam do księgarni, po "podręcznik" na zajęcia. Niestety ta, którą chciałam będzie dopiero w poniedziałek, więc pocieszyłam się inną :D A że z legitymacją (której i tak nigdy nie musiałam okazywać :P ) mam 20% zniżki, tym chętniej zrobiłam sobie mały prezent :)

Cieplej, mniej śniegu, ale wody nie za dużo i od razu dało się zauważyć, jak wielu rowerzystów rozpoczęło w końcu sezon. I nastrój się też poprawił, bo jakoś wszyscy rowerowi się do mnie uśmiechali :)

Dzień zaliczyłabym nawet na plus, gdyby nie to...


Na zdjęciu tego nie widać, ale żeby przypiąć rower, musiałam objąć latarnię... Z boku musiało to dziwnie wyglądać :P Oprócz niej, nie ma w tym miejscu niczego innego, przy czym mogłabym go zostawić.
Z kolei przed innym sklepem wiele (pustych) miejsc parkingowych, ale nawet jednego słupka na pozostawienie ostrzaka. Tak go zostawić nie mogłam, więc weszliśmy razem :P
Ech...




  • DST 18.50km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jak zwykle "pod górkę" :P

Czwartek, 18 lutego 2010 · dodano: 18.02.2010 | Komentarze 0

W przeciwieństwie do ostatniego wpisu, dzisiaj kompletny brak weny.

Leśne i nie tylko. Rano do dziekanatu, żeby w końcu zabrać swoją kartę egzaminacyjną. Okazało się, że mój kierunek przesunięto do innej pani, o wiele milszej niż poprzednia :) Niestety mojej karty tam nie było, mimo iż miałam takie wieści... Ale miła pani nie odesłała mnie z kwitkiem, tylko zadzwoniła na wydział, dzięki czemu jechałam ze sprawdzoną już informacją :) Przejazd szybki, nawet przyjemny, ok. 15 min., a spodziewałam się, że może być dłużej. Po zajęciach do centrum, załatwić pewną sprawę i w końcu do domu.

Miała być fotka, ale zamuliłam. Potem, jak chciałam zrobić zdjęcie pewnej pięknej kaczce i innym stworzeniom, to gówniarstwo zwane młodzieżą, przegoniło je śnieżką. A mogłam ich za to rozjechać :P

A jutro... moje być albo nie być. Mówi się trudno...




  • DST 20.50km
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tu i tam

Wtorek, 16 lutego 2010 · dodano: 16.02.2010 | Komentarze 10

Miało być tylko 10 km, ale postanowiłam trochę pojeździć. Miało być bez opisu, ale jak zwykle będzie, i to pewnie za długi.

Odwilż dzisiaj w miarę znośna. Pojechałam trasą, którą rzadko jeżdżę i jak się dało zauważyć, służby odgarniające śnieg też o niej zapomniały. Ze znaku przedstawiającego ścieżkę rowerową nic nie wynikło, bo trudno było ją odnaleźć pośród zalegającej na całym chodniku warstwy śniegu.
Kawałek dalej było nie lepiej:


Chciałam zjechać na ulicę, ale stwierdziłam że skoro mało jeżdżę, to chociaż sobie mięśnie potrenuję na takich "chodnikach" :P
Jadąc Grunwaldzką, panowie z BMW (tak, tak – specjalnie piszę markę, bo staram się walczyć ze stereotypami, ale w ich wypadku było to niezwykle trudne) zatrzymując się na czerwonym postanowili zajechać mi z prawej strony drogę. Jak tylko to zobaczyłam, to przejazd z lewej (tu mnie zablokować nie zdążyli) i ich uśmieszki, jaka to zabawa... Chcieli zabawy - to się z nimi pobawiłam :) Gdy samochód przed nimi ruszył, wjechałam przed nich, jadąc środkiem pasa... Na lewym był ruch, więc wyprzedzić nie mogli (chociaż widziałam, że innym to się udawało). Po chwili jednak ta "zabawa" przestała im się chyba podobać, bo zatrąbili na mnie. Nie przejęłam się tym. Patrzę, kto jedzie na sąsiednim pasie – a tam policja. A co na to panowie policjanci... chyba mieliśmy podobne zdanie, bo tylko spojrzeli i pojechali dalej :D Tamtym za mną pozostało tylko zrobić to samo :)
Korki na mieście niemałe, więc co chwilę jechałam obok dokładnie tego samego radiowozu. To prawie jak osobista eskorta :P (choć wiadomo, że prawie robi...:) )

Małe podsumowanie:
1 – usłyszałam dziś za sobą "O, ostre koło!" Nie ukrywam, duma mnie przez chwilę rozpierała :P
2 – gdy zamierzałam zjechać z chodnika na ulicę, zostałam zaczepiona przez pewnego chłopaka, z którym sobie chwilę o jeździe zimą pogadaliśmy :)
3 – ostatnio naoglądałam się za dużo filmików z alleycatów, bo wjeżdżałam wszędzie, gdzie "kierownica się zmieściła". Raz tylko się nie zmieściła, pochylenie się też nic nie dało, więc spokojnie przeczekałam... :)