Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi zyleta z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 11235.37 kilometrów w tym 22.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.91 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy zyleta.bikestats.pl
  • DST 10.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do i z pracy

Sobota, 14 listopada 2009 · dodano: 16.11.2009 | Komentarze 0

Kolejny nudny wpis w mej rowerowej karierze ;)


Kategoria Praca/Nauka


  • DST 10.26km
  • Czas 00:32
  • VAVG 19.24km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Piątek, 13 listopada 2009 · dodano: 13.11.2009 | Komentarze 0

Dziś tylko do pracy i powrót wieczorową porą do domu :)
Dopiero gdy wychodziłam z pracy, zauważyłam że pogoda dość się zmieniła - do południa słońce, wieczorem deszcz. Brak okna w pracy robi swoje :)


Kategoria Praca/Nauka


  • DST 30.56km
  • Czas 01:39
  • VAVG 18.52km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nadrabiając kilometry

Czwartek, 12 listopada 2009 · dodano: 12.11.2009 | Komentarze 5

Niewiele dodatkowych, ale może powoli uda mi się nadrobić stracone kilometry. I tak jestem na razie zadowolona, gdyż porównując dzisiaj wyniki z poprzedniego miesiąca, jestem do przodu o 76 km :D

Wyjeżdżając dziś z domu, myślałam że po wczorajszym wolnym od roweru będzie jechało się dość lekko. Myliłam się, chociaż w miarę dalszej jazdy było coraz lepiej. Pewnie dystans byłby krótszy, ale znowu pojechałam na zajęcia, których jednak nie było. Przynajmniej kolejne 10 km do przodu :) Od razu pojechałam do serwisu, gdzie dowiedziałam się, że może nie będę musiała wymieniać całego suportu :) Następnie do domu i znowu na uczelnię.

Powrót standardowo okrężną drogą był dość nieprzyjemny jak się okazało. Kierowcy zachowywali się, jakby oprócz ich samochodów, nikogo więcej już tam nie było. Jadąc w kierunku Jagiellońskiej napotkałam korek, wymijałam więc spokojnie kolejne samochody, które stały ładnie w rzędzie :) Prócz jednego nawiedzonego autokaru - a właściwie jego kierowcy. Najpierw zjechał z prawego pasa na lewy, po chwili postanowił wrócić na prawy pas, kompletnie nie zwracając uwagi, czy ktoś inny nie jedzie. Jechałam ja... Zdążyłam rozpędzić na tyle rower, że uciekłam (nie było sensu hamować), chociaż miałam wrażenie, że lekko musnął tylne koło. Kierowca jednak wydawał się tym kompletnie niewzruszony... Oby było takich jak najmniej.

Edit:
Mimo wszystko bardzo miło jechało się ostatnie km do domu z długim kwiatkiem w plecaku, zdecydowanie wystającym ponad głowę :D




  • DST 13.53km
  • Czas 00:43
  • VAVG 18.88km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower chory :(

Wtorek, 10 listopada 2009 · dodano: 12.11.2009 | Komentarze 0

W takiej mgle jeszcze chyba nie zdarzyło mi się jechać. Dobrze , że z rana nie ma takiego ruchu na ulicach, bo ledwie było samochody widać, a co dopiero mnie. Ale już wolę taką mgłę niż deszcz :)

Po pracy dowiedziałam się, że prawdopodobnie cały suport będzie do wymiany. Nie wnikałam w szczegóły, ale chyba moja niechęć do roweru przerodziła się w jego bunt. Trzeba szybko nad nim zapanować :)


Kategoria Praca/Nauka


  • DST 20.06km
  • Czas 01:22
  • VAVG 14.68km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

I tak go kocham

Poniedziałek, 9 listopada 2009 · dodano: 09.11.2009 | Komentarze 3

Trasa krótka i bardzo wolna. Nie wynikało to jednak ze zmęczenia czy odpoczynku, ale:
- deszczu (też mu się zachciało padać w listopadzie)
- braku błotników (i pewnie do końca roku rower się ich nie doczeka. Ale tak wygląda ładniej, nawet moim kosztem:) )
- mokrych okularów (ciężko się jechało nic nie widząc, a gdy przetarłam w trakcie jazdy rękawiczką, zrobiła się mgła. Gdy w końcu stanęłam i wyczyściłam, okazało się, że mgły nie ma:P )

Trasa skrócona i zmieniona, gdyż na Glinkach połowa latarni nie działała. Znowu. Ciekawe czy to awaria, czy ktoś przypadkiem o nich "zapomniał" :P Zawróciłam i pojechałam inną drogą. Rower był dziś dla mnie wyjątkowo złośliwy - co chwilę wjeżdżał w jakąś dziurę, której nie przejeżdżał miękko jak zwykle. Wiedziałam, że ta jego wczorajsza "lekkość" to tylko pozory :P
Wolałam dziś wyjątkowo skorzystać z chodników, ale szczerze to nie wiem, co gorsze - dziurawe ulice z kałużami czy bezczelni kierowcy wjeżdżający w te kałuże. Starałam się dziś bardzo uważać, żeby nie przemoknąć całkowicie. Nie udało mi się - pod koniec pewien kierowca wjechał w ogromną kałużę, która zmoczyła mnie od samego czubka głowy.

Kierowco, który to zrobiłeś - jeśli to czytasz, to uważaj. Kiedyś Cię dorwę :D


Kategoria 15-50


  • DST 32.68km
  • Czas 01:46
  • VAVG 18.50km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bo jest mój

Niedziela, 8 listopada 2009 · dodano: 08.11.2009 | Komentarze 20

A jednak pojechałam. Mimo iż dziś też się nie za bardzo czułam, to tym razem dałam radę. Tempo nie było szybkie, ale wcale nie miało takie być. Mimo wszystko myślałam, że i tak średnia będzie o wiele niższa – pozytywne zaskoczenie. To był czas na przemyślenia, a nie typowa jazda jak zwykle. Dalej nie wiem, co zrobić – pożegnać się z kochanym rowerkiem, czy jednak się nie poddawać. A wszystko spowodowane wczorajszą porażką. Tak bardzo chciałam jechać na Toruńską MK, jednak akurat wczoraj ciało zdecydowanie odmówiło posłuszeństwa i nic nie pomogło, ani moja zwykle silna wola, charakter, tabletki też nie.

Tak jeżdżąc dziś, zdałam sobie sprawę, że chyba za bardzo chcę udowodnić sobie i wszystkim wokoło, że dam radę, że jestem na tyle silna i zdeterminowana, że nic nie jest w stanie przeszkodzić mi w planach. Moja ambicja dostała w twarz i dość trudno jest jej się teraz podnieść . Tym bardziej, że nie raz dano mi odczuć, że się nie nadaję, a już tym bardziej do jazdy na ostrym kole.

Mimo wszystko, jechało się dziś nadzwyczaj lekko – może to sprawa poluzowania się czegoś w suporcie :P, może po prostu wydawało mi się. A może to po prostu rower walczy o własne przetrwanie – przez dzisiejsze zamyślanie się wyłożyłabym się parę razy przez nieuwagę. Do tej pory nie wiem, jak to się stało, że wyszłam z tego bez jakichkolwiek urazów, a nawet bez podpierania się nogami:)

Postanowiłam dziś jedno – jeśli nie zrezygnuję z jazdy, to postaram się nie przejmować tym, że nie jeżdżę tak dobrze jak inni, że nie mam z kim jeździć (tym bardziej, że zwykle jeżdżę sama) i wieloma innymi tak naprawdę błahymi problemami. Bo przecież i tak mam z kim jeździć – to Żyleta, od którego zresztą wzięła się nazwa tego bloga.

Zdjęcia słabej jakości, gdyż robione telefonem - jedno dzisiejsze, drugie starsze.
A oto i on (brudny, ale proszę nie zwracać na to uwagi:) ):

Ostre koło © zyleta


Ostrzaczek :) © zyleta


Kategoria 15-50, Z Żyletą


  • DST 22.71km
  • Czas 01:01
  • VAVG 22.34km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca i testy :D

Piątek, 6 listopada 2009 · dodano: 06.11.2009 | Komentarze 0

O 6 rano do pracy. Pięknie jechało się prawie pustymi ulicami. I dogoniłam autobus, który początkowo był o dwa przystanki dalej ode mnie :D Z pracy prosto do domu, gdyż czekały już na mnie zamówione spodenki i nogawki :D:D

Szybko coś zjadłam, przebrałam się i jazda. Ogólnie dość dziwnie się w nich jechało. Nie jestem po prostu jeszcze przyzwyczajona. Spodenek praktycznie na sobie nie czułam - w ciągu pierwszych 20 minut co chwilę spoglądałam w dół, czy aby na pewno ubrałam wszystko co trzeba :P Poza tym, dość dziwnie idzie się z dużą wkładką między nogami :) Wiem też jedno - nie kupię więcej ubrań firmy, których mam nogawki. Gdyby nie paski silikonowe przy spodenkach, nogawki spokojnie by sobie zjechały (a za szerokie nie są) :/ Mimo iż przejechałam w nich tylko 12 km, to i tak była to bardzo przyjemna, i miękka, jazda.


Kategoria 15-50, Praca/Nauka


  • DST 11.56km
  • Czas 00:37
  • VAVG 18.75km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Liczniki kłamią

Czwartek, 5 listopada 2009 · dodano: 05.11.2009 | Komentarze 3

A na pewno mój :P A na pewno wtedy, gdy jadę na zajęcia :D Forma nie ta, a średnie coraz lepsze. Oczywiście to żart, gdyż jest dobrze ustawiony, tylko ja znowu za późno z domu wyszłam... Po raz kolejny spiesząc się, średnia wyszła prawie 24 km/h. Niestety, wracając do domu, skutecznie ją sobie obniżam - ale wtedy już się nigdzie nie spieszę :D

Dystans dziś jest zdecydowanie poniżej normy, ale nie było czasu na więcej - urodziny taty. Poza tym podjechałam jeszcze na pocztę po odbiór moich paczek :D W końcu dotarły. Listonosz jednak przyniósł je tuż po ósmej rano, a wolałam nie otwierać mu w tym, w czym spałam :) Muszę wrócić po nie dopiero jutro, gdyż pani w okienku powiedziała "Dzisiejsze przesyłki do odbioru dopiero jutro" :( Poczekam.



Zdjęcie wczorajszego tortu, który jak każde ciasto lubi mi przysparzać problemów :)


Kategoria Praca/Nauka


  • DST 6.00km
  • Czas 00:19
  • VAVG 18.95km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dodatkowy wpis

Środa, 4 listopada 2009 · dodano: 04.11.2009 | Komentarze 4

Następnym razem później dodam pierwszy wpis, ale nie myślałam, że wieczorem będę musiała wyjeżdżać jeszcze raz. Myliłam się....

Właściwie i tak chciałam pojeździć, bo śnieg zaczął padać, a nie było tak zimno, jak poprzedniego wieczoru. Znalazł się idealny pretekst - zabrakło mi kremu, którym miałam wykończyć tort, więc miałam wybór - albo czekać do jutra (w czynnych jeszcze wieczorem sklepach nie znalazłam tego, który chciałam), albo przejechać 3 km do źródła (tam kupiłam pierwsze dwa:) ). Oczywiście pojechałam :D Po 3 km byłam kompletnie mokra, tego roku nie zdarzyło mi się tak przemoknąć... w końcu musiało mnie to dopaść :)

Długość trasy i czas przybliżony, gdyż przy kasach w Tesco licznik oszalał - nagle "jechałam" z prędkością 99,9 km/h :D




  • DST 22.10km
  • Czas 01:10
  • VAVG 18.94km/h
  • Sprzęt Ostrzak:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sezon "cieknącego nosa" rozpoczęty

Środa, 4 listopada 2009 · dodano: 04.11.2009 | Komentarze 13

Czy ktoś zna jakieś sprawdzone sposoby na nieustanny katar przy takich temperaturach?

Wpis rozpoczęty pytaniem, gdyż od kilku dni ilość wykorzystanych chusteczek, a właściwie już paczek, jest nie do zliczenia. Jeszcze parę dni i chyba zacznę wozić ze sobą rolki papieru - bardziej opłacalne :P (rowerzystka wioząca papier przy twarzy, ciągnący się z plecaka, byłaby dość niecodziennym zjawiskiem:D ).

Dzisiejsza prędkość ostatecznie dość mała (w drodze na uczelnię średnia wynosiła prawie 24 km/h:D ), wynikająca z kręcenia się po mieście na zakupach oraz z wiatru, który był dziś wyjątkowo silny. Znowu jechałam przez większość czasu pod wiatr, nawet gdy musiałam jechać pod górkę :)

Dalej czekam na spodenki i nogawki... a zapomniałam jeszcze o koszulce, której teraz niestety nie zdążę już kupić.


Kategoria 15-50, Praca/Nauka